Archiwum 21 stycznia 2004


sty 21 2004 notka z serii: brak sensu to tez sens
Komentarze: 22

Ktos mi zycie psuje. Powoli, ale sukcesywnie, cieszy sie z tego. Szczescia mu brak? Dlatego i ja nie moge go mieć...?
Choc mam... nie lubie falszywych ludzi. Nie wiem jak mozna byc dwulicowym. Czasem jest tak, ze zawodzi przyjaciel... co wtedy?
Nie wazne, nie warto o tym nawet pisac.
...

Prawdopodobnie pol godziny temu skrzywdzilam sobie kosc udowa. A tyle razy sobie mowilam, ze nie bede w domu stawac na rekach.
Nie posluszna jestem, achhhh...
Ostatnio jestem tak wspaniala i inteligentna, ze nie musze sie uczyc, moje zdolnosci dobrego zapamietywania z lekcji w zupenosci mi wystarczaja. Taaa a prawda jest taka, ze jestem tak okropnym leniem smierdzacym, ze pojecia brak. Przykladem na to jest chociazby fakt, iz wpadla mi dzisiaj kolejna rewelacynja ocena z mamty -1. Ale mam dla wszystkich dobra wiadomosc. Otoz zamierzam zdac z tego oto przedmiotu, baa nawet 3 mi wychodzi.
A teraz skacze po pokoju i dre sie w nieboglosy: ojaja bamboleooo. Czyzbym miala wszystko w dupie?? Nie no skad ;)

Teraz mozecie mnie powyzywac i powiedziec jaka to jestem okropna. Baa nawet moge wam dac moje zdjecie dla poprawy chumoru.

cala_ona : :