Z cyklu: bardzo glebokie przemyslenia
...
W tym wlasnie domu, w okolicach godziny 11 czasu egipskiego dokonalam niezwyklego odkrycia. Co wprawilo mnie w kompletnie oslupienie.
Otoz dowiedzialam sie, ze umiem doskonale sprzatac swoja szawke..... hmm no coz wczesniej tego nie wiedzialam, wiec po prostu nie
robilam tej czynnosci, no ale teraz jak odkrylam w sobie takie niezmierzone zdolnosci to coz... poswiece sie i dokoncze me dzielo :)
...
Od rana dzwoni do mnie ufo.... tak dzwoni i zaraz po moim pieknym "slucham" wypowiedzianym tak czystym i jedwabistym glosem odklada
sluchawke. Dzwine.... duchy jakies.... a moze to po prostu cichy wielbiciel, ktory gdy za kazdym razem slyszy moj glos tak sie peszy, ze
sluchawka wylatuje mu z rak..... aaalbo to moze Brad Pitt..... tak to na pewno on..... przeciez dawalam mu ostatnio moj numer telefonu...... no ale
obiecal, ze bedzie dzwonil dopiero o 14...... aaaaa czekaj ty niedobry...... juz ja sobie z nim porozmawiam..... zeby takie mi tu szopki odstawiac
i budzic wszystkich wokol.....ojjjj niedobry chlopiec.... wiecej sie z nim nie umowie no......