Archiwum luty 2004, strona 1


lut 07 2004 a mialo byc tak pieknie...
Komentarze: 18

Osiemnastka kolegi. Zyczenia, prezenty, usciski, caluski. Zabawa, tance, jedzenie, smiechy.

Rozwalony zlew, wywalony stol, potluczone talerze, rozdarta zaslona, komus zginela komorka.

 

Ulica, krew cieknie strumyczkiem z rozwalonego luku brwiowego Leszka. Nowa bluza, ktora wczoraj wspolnie wybieralismy rozdarta w strzepy, na poczatku byla snieznobiala teraz kolorem przypomina maslo orzechowe. Zacisniete piesci, gromadka ludzi, ocieram Leszkowi krew, Klaudia robi to samo Kamilowi, deszcz bebni rytmicznie w kurtke a kazda kropla wyglada jakby wazyla tone...

...

Zajebali mi zegarek, to byl prezent urodzinowy od Lecha. Pierdolone skurwysyny, Mada faka.

cala_ona : :
lut 04 2004 Wieczorne rozmowy pozna pora
Komentarze: 8

ja: o patrz co mi sie tu stalo! Obtarlam sobie, yyyy a jak tam wejdzie jakis wirus i zje mi cale wnetrznosci? Juz na pewno tam jest i wlasnie wyjada mi caly zaladek od srodka
L: spokojne, najpierw musialby przebic sie przez ta kilometrowa warstwe tluszczu, co graniczy z cudem, a wiec nie ma co sie bac, jeszcze nie umrzesz


L: wiesz wczoraj ktos do mnie dzwonil i sie pytal o ciebie
ja: yhy
L: no nie zapytasz sie kto to byl?
ja: no kto to byl?
L: Swiety Mikolaj
ja: taaa co chcial? (patrze sie na niego mniej wiecej tak jak sie patrzy na idoite). Chcial ci powiedziec jaka masz wspaniala dziewczynke?
L: nie, powiedzial, ze nie dostaniesz wiecej prezentow i ze ci spali kompa
ja: a czemu? za co?
L: za to, ze bylas niegrzeczna i ze za kazdym razem jak twoj chlopak do ciebie przychdzil to mu nie chcialas robic jesc (L. ma bardzo duzy zoladek, taki duzy, ze chyba ja cala bym sie w nim zmiescila-przypis autorki), i powiedzial tez, ze powinnas jak tylko przychodze szykowac mi tone kanapek, kilka herbat i schlodzone piwo. Tak, co sie tak patrzysz, tak robi kazda dziewczyna! On do mnie mowi: L. ty jestes taki grzeczny i cudowny, powiedz co chesz? Moze samochod? A moze cos malego, jakas wyspe czy cos? Mowisz i masz. No powiedz co chcesz, nalezy ci sie. A ja do niego: eee nie ja nic nie chce, dziekuje. Nie no cos musisz dostac, musze cie jakos wynagrodzic, to ja do niego: no to moze jakis maly komputer... Nie ma sprawy L. bedziesz go mial.
ja: A mowilam ci kto u mnie wczoraj byl?
L: nie
ja: wrozka
L: tak?
ja: no i wiesz co mi powiedziala? Ze cie samochod potraci.
L: aaa byla tez u mnie, zawsze mi to mowi, ale nigdy sie nie sprawdza.
ja: no mowila mi, ze byla u ciebie kilka razy, zeby cie ostrzec i zebys sie zmienil, czakala, czekala, a ty sie nie zmieniales, ani troszeczke, wiesz. I w koncu mowi: nie no musze cos z tym zrobic, niech sie w koncu chlopak nauczy jak sie postepuje. I pozniej mowi: wrzuce go do jeziora, a ja na to: nieeee! Noo ublagalam ja zebys przezyl, i ubilysmy interes, ze wsadzi cie tylko w gips, polezysz sobie 2 miesiace w szpitalu, ale nie martw sie! ja bede caly czas przy tobie, bede cie odwiedzac, karmic przez wenflon. Wiesz, nie martw sie, wszystko bedzie dobrze. Tylko, ze... tego kompa
to bedziesz musial sobie troche odpuscic wiesz, ale to nic, ja sie nim zaopiekuje, o to sie nie musisz martwic. 

I kto tu jest bardziej nienormalny?

cala_ona : :
lut 01 2004 wrrrrrrrrr
Komentarze: 14

Nie lubie hamowac zlosci gdy uczesze, wypindruje, pozycze wszystko co mam i odwale jak szczur na otwarcie kanalow moja kochana K. i A. a sama musze patrzec jak zgrabnie wychodza w slicznych czarnych sukienkach, bucikach na obcasach i wdziecznie machaja raczkami na pozegnanie.
Nie lubie siedziec sama w domu, zwlaszcza w sobote, dzierzyc w jednej rece pilot od tv a w drugiej obzydliwie slodkie i okropnie tuczace mleczko w tubce.
Nie lubie tez niedzielnych porankow, szarych ulic i kupy ciemych chmur na niebie.
Nie lubie i juz.
Dzisiaj rano zaraz po podniesieniu swoich duzych 4 liter z lozka popatrzylam w lustro: Bozee dzisiaj jestem jeszcze bardziej brzydka niz zawsze. Jestem wsciekla. Teraz bede musiala Was zabic. Tak, czuje, ze to bedzie glupi dzien. Jestem na NIE. Wywiezcie mnie na bezludna wyspe i bedziecie mieli swety spokoj. Mada faka.

cala_ona : :