caa-ona

Ufff.... przezylam, ale.... z marnymi skutkami. Jednym z nich jest dwoja ktora dostalam dzisiaj z matmy (a nie mowilam, ze tego nie umiem :P)
ktora mi znacznie popsula humor i psuje nadal.... Ale za to z historii dziwnym trafem poszlam do odpowiedzi, chociaz wcale tego nie chcialam,
no i 5 dostalam, tak skromnie, nie chwalac sie :P Hmm i tylko pozostaje jedno pytanie.... co ja robie w klasie matematyczno-fizycznej.....
Heh po prostu jestem wszechstronnie uzdolniona, a matma mi troche nie wyszla, to fakt, ale to ostatni raz (jezuuu kogo ja oszukuje)
Wlasnie siedze sobie w ciemnym pokoju i pada deszcz..... lubie jak pada.....

A jednak przyszedl :)))  znalazl odrobine czasu zeby mnie odwiedzic :)))  kochany :)))
Jeszcze tylko jeden dzien, jeden glupi dzien bo weekendu..... Panie Boze daj mi sile zebym przezyla jutro ten dzien w szkole, bo nie zapowiada sie
tak sympatycznie.....

Czy w to wierzysz czy nie........
wlasnie Ty sprawiasz, ze.....
caly swiat kreci sie......
tak jak Ty tego chcesz......

Moj Chlopczyk nie ma dla mnie czasu........ nie..... nie nie ma....... tylko musi sie uczyc........ rozumiem....... a przynajmniej staram sie...... jak narazie
nie zabardzo mi wychodzi....... ale co ja zrobie....... ze chcem Go miec....... caly czas przy sobie?....... Czy to zle?....... Jejku tak bym chciala.....
zeby teraz siedzial tu przymnie..... tak jak przed chwila...... ale poszedl sie uczyc............ chcialam tylko powiedziec, ze brakuje mi Ciebie.........
teraz............ i........... jutro........ i pojutrze tez............ ale chcem, zebys wiedzial, ze........... jestem caly czas myslami z Toba................ chociaz
mi smutno.........

Dzisiaj mialam kotowisko :P Loojeej co tam sie dzialo. Ja akurat musialam wyznac chlopakowi milosc, ale oczywiscie dzielnie poradzilam sobie z tym,
chociaz byl oporny :))) No teraz to juz jestem prawowitym uczniem tej szkoly :)))

dzien chlopaka......
chcialam powiedziec......
ale nie wiem......
co......
po prostu.......
wszystkiego najlepszego.......
kochanie......

Pani z matmy ostatnio sie na nas zdenerwowala....... powyzywala..... i powiedziala, ze zrobi kartkowke....... choc dobrze wie, ze nie rozumiemy.....
czyzby 1 z matmy?   ide sie chociaz cos pouczyc..... ale..... jak mam sie tego uczyc..... skoro nie rozumiem?..... eeeeee.... dziwna ta szkola......

Siedze sobie wlasnie teraz i grzeczniutko sie ucze z polskiego, bo jutro moja ulubiona pani ostro pyta cala lekcje, z czego sie oczywiscie
ogromnie ciesze i pragnelabym calym sercem wchlonac wiedze jaka codziennie przez te dni nam starannie dyktowala, a zeby sie jeszcze
bardziej cieszyla to naucze sie tez i z ksiazki, co tam z jednej, z dwoch sie naucze, zeby jej zrobic przyjemnosc. Mam przeciez przed soba
caly dzien na randke z polskim, spokojnie sie wyrobie, a moze nawet jak mi jeszcze starczy czasu to napisze sobie jakis referacik, a tak
dodatkowo zeby sie cieszyla, ooo i jeszcze lekturke przeczytam, zeby byla ze mnie dumna. Co tam jedna, dwie juz na zapas sobie przeczytam,
a na lekcji bede grzecznie siedziala, pisala, udawala, ze mi reka jeszcze nie odpada, zglaszala sie na kadze jej pytanie i jeszcze dodatkowo
robila cwiczenia w podreczniku. No mysle, ze to jest tak wsam raz jak na moje morzliwosci, a nawet i za malo. Tak, ona stanowczo nas
nie docenia. I czemu my sie tak ociagamy na tej lekcji? To az niedopomyslenia, zeby tak sie na lekcji obijac! Co to jest pisac na lekcji po 4
kartki, powinnismy po 280 pisac! A teraz tak na prawde, mamy koniec wrzesnia, zapowiada sie sliczna pogoda i nawet troche cieplo jest i
mam zamiar isc sobie spokojnie na spacerek z moim Chlopczykiem :) A polski... jak starczy czasu :P No, taki mam plan na dzisiaj :) Dziekuje,
za wysluchanie moich problemow. Ksiege skarg i zazalen na nauczycieli uwazam za otwarta :D:D